Moi ukochani Żydzi

Nierzadko pomawia się mnie o antysemtizm i żydozerczość.Jest to w ogóle problem ludzi,którzy ośmielają się myśleć krytycznie oraz nie padają na kolana,nie posypują głowy popiołem i nie używają wazeliny w obecności nadmuchanych autorytetów-specjalistów od wszystkiego. Żydzi,podobnie jak inne nacje,to zbiorowisko mędrców i wariatów,ludzi dobrej woli i nienawistników.Będę ich krytykował wtedy,gdy na to zasługują (a tak się składa,że często zasługują),będę ich bronił-jak na prawicowca przystało- w momencie,gdy dzisiejsze hordy filosemitów zwrócą się przeciwko nim.Bądzcie pewni- ci szmaciarze kiedyś to zrobią... A tymczasem przedstawiam listę moich ulubionych Zydów:

1. TEODOR HERZL. Miał wielką ideę : skupić pobratymców w jednym miejscu.Nie udało się.Za to go kochamy.

2. HANNAH ARENDT. Kochanka goja-nazisty.Uczciwa.No-prawie...

3. JOSHKA FISCHER. Lubię go za to,że będąc Ministrem Spraw Zagranicznych Bundesrepubliki ośmiesza Niemcy jako takie.Trzymający dietę Żyd,przebrany w stroje pedalskich, swiatowych dyktatorów mody- oto Wielkie Niemcy Anno Domini 2000.Wodzu,korzystaj z okazji! Prowadź na Rugię,Brennę,Łużyce,Milsko!!!

4. IZRAEL SZAHAK. Kocha swój naród i dlatego krytykuje go za ekskluzywizm,nietolerancję,gojofobię i przekonanie o rzekomej wyjątkowości.Należy zatem do rzadkiej kategorii "Żydów-antysemitów".

5. KS.JÓZEF UNSZLICHT. Żyd,chrześcijanin,brat znanego łotra-bolszewika. Zdecydowany krytyk żydowskiego antypolonizmu,wielki patriota.

6. RABIN WEISS. Ten prymitywny żydowski awanturnik i "łowca zakonnic" potrafi socjalistę przerobić na endeka.Stu sklonowanych Weissów i obóz narodowy wraca na polską scenę polityczną!

7. MEL BROOKS .Mel - jakby to powiedział Zbigniew Rogowiecki,znawca hollywoodzkich gwiazd- jest jednym z moich ulubionych Żydów .Twórca znakomitych komedii,żartowniś w najlepszym,żydowsko-amerykańskim stylu.Znawca języka hebrajskiego : określa go jako skomplikowany system pochrząkiwań.Jeden z niewielu reżyserów żydowskiej proweniencji,których stać na drugowojenne dowcipy.Stanowi więc zaprzeczenie spielbergowskiej nadętej (i często nieprawdziwej) sztampy. Lubi Polaków,czemu dał wyraz na srebrnym ekranie w obrazie "Być albo nie być".

8. DAWID WARSZAWSKI(KONSTANTY GEBERT).Podziwiam go za to,że będąc synem komunistycznego aparatczyka (amerykańskiego,he,he) ostatecznie nie przyłączył się do tabunu synalków i córeczek zaludniających wierchuszkę pewnego wysokonakładowego dziennika.Powrócił do korzeni,co ilustruje kapitalne zdjęcie z albumu autorstwa Małgorzaty Niezabitowskiej (Warszawski et consortes w myckach nad butelką pospolitego wina marki. "Rubin").Jeżeli powstrzyma się od wygłaszania antypolskich dyrdymał (co mnie-pardon-boli),uznam go za Mesjasza wskrzeszonego polskiego żydostwa.Na razie dedykuję mu refleksję mojego przyjaciela,Polaka ormiańskiego pochodzenia,nałogowego czytelnika gebertowych tekstów : "Tu jest Polska,a nie poczta!".

No i co - Pacewicze,Śpiewaki,Osęki,Datnerówny.Jestem ci ja antysemitą?