Patriota.pl

Piątek, 13 grudzień AD 2024, dziś imieniny Dalidy, Juliusza, Łucji

Patriota.pl » Hobby » Eksploracja - militarystyka »
Szukaj:   

Eksploracja - militarystyka

Postanowiłem opisać jedno z moich ulubionych zainteresowań jakim niewątpliwie jest kolekcjonowanie militariów poprzez eksplorację. Jest to bardzo obszerny rozdział, dlatego przedstawię najpierw wszystkie jego gałęzie.

Są to:
- falerystyka (ordery, odznaczenia, odznaki, oznaki, plakietki),
- weksylologia (sztandary, chorągwie, proporce),
- heraldyka (zestawianie, objaśnianie i rozpoznawanie herbów),
- sfragistyka (pieczęcie wojskowe),
- numizmatyka (monety kas i spółdzielni wojskowych, monety obozów jenieckich itp.),
- mundurologia (mundury wojskowe, oporządzenie),
- filatelistyka (tematyka wojskowa),
- malarstwo batalistyczne,
- medalierstwo (medale wojskowe),
- księgozbiory,
- rzeźba, grafika oraz pieśni i humor żołnierski.

Jako że spis ten pochodzi z 70-tych lat (według książki K. Madeja ,,Polskie symbole Wojskowe 1943-1978'') wypadałoby dodać do tego gałąź popularnie zwaną złomiarzami (są to osoby zbierające w całości lub w częściach czołgi, gąsienice i wszelki sprzęt ciężki z ostatniej wojny). Teraz dopiero widać, że kolekcjonowanie militariów nie jest tylko bezładnym zbieraniem wojskowym rzeczy, ale bardzo rozbudowanym zainteresowaniem.

Najpopularniejszą gałęzią jest mundurologia i falerystyka, najczęściej wojsk III Rzeszy ze względu na swoją szeroką dostępność i pewną magie emanującą z tych przedmiotów. Mimo to każda gałąź jest po trochu popularna jedni kompletują sprzęt i oporządzenie amerykańskich marines z walk w Wietnamie (można ich zobaczyć na zlocie w Darłowie, co roku) a inni robią tzw. ogródek pancerny (jeden milioner w USA ma w swojej posiadłości około 160 czołgów i to większość sprawnych!). Inni zbierają bagnety a jeszcze inni sam trotyl z min i bomb lotniczych (słychać o nich w gazetach albo kronikach policyjnych, gdy niewybuch przypomni sobie swoje przeznaczenie i usunie szyby z pobliskich bloków). Ja osobiście wybrałem, falerystyke i mundurologie z II Wojny Światowej i o tym będę mówić. Zbieram, więc to, co mi przemycą z Niemiec pracując na budowach znajomi (ordery, popiersia) lub, co mi dadzą zaprzyjaźnieni leśnicy (ostatnio dostałem panzerfausta w dość dobrym stanie). Innym razem kolega mi przyniósł hełm niemiecki M42 i taśme 7.92mm , a na jarmarku zobaczyłem raz puszkę po masce p-gaz z 95% farby, w środku była nawet zachowana kartka z napisem kan. Zyfa Karl i pieczątka III Rzeszy za jedyne 20zł. Innym razem kupiłem bagnet za 200zł z F.B. Radom także w bardzo dobrym stanie jak na taka cenę, ale to było dawno i teraz takie okazje się już nie zdarzają. Za hełm, co okrywa gruba warstwa rdzy, militaryści chcą 50zł! Dlatego jak ktoś nie jest milionerem to musi kupić wykrywacz metali (ceny od 300-8000zł)dobre już są w granicach 600-1200zł. Przegląda archiwa lub książki, przeprowadza wywiad ze starszymi ludźmi z okolicy i czyta lub wypytuje gdzie tu krasnojarmiency przeganiali naszych zachodnich sąsiadów. Wtedy znamy miejsce i idziemy kopać.

Oczywiście pojawia się trochę problemów. Po pierwsze kopać w lesie nie wolno, bo leśnicy mogą wstawić mandat za niszczenie ściółki. Ale można ich zrozumieć skoro istnieją osoby, które gdy wykopią coś w lesie zostawiają po sobie rozrzuconą ziemię oraz doły 1mX 1m X 1m i po przejściu kilku takich ,,poszukiwaczy'' las wygląda jak po bombardowaniu. Dlatego kopiąc w lesie, gdy zrywamy ściółkę to róbmy to przynajmniej fachowo jak robią to saperzy przy zakopywaniu miny, czyli wbijamy saperkę prostopadle w ziemie jedną obok drugiej tak by zrobić np. koło o promieniu 0.5 m i wtedy podważamy to koło i zdejmujemy na bok. Gdy znajdziemy już ten czterdziesty gwóźdź to odkładamy to wycięte koło i po kopaniu nie ma śladu a i rośliny nie cierpią. Dalsze problemy są, gdy wykopiemy coś ze stanowiska archeologicznego (w Polsce jest ich około 200tyś) to możemy pójść do więzienia. Jeżeli wykopiemy amunicje, zamek, iglice, trotyl etc. to też UOP może nas namierzyć i zamknąć trąbiąc wcześniej, że skonfiskowali arsenał gangu z Wołomina (takie przypadki mieli już niejedni poszukiwacze). Dlatego idąc i kopiąc gdziekolwiek spytajmy się o pozwolenie leśniczego, jeżeli kopiecie w lesie oraz rolnika, jeżeli kopiecie na polu dla to waszego dobra i spokoju ww. osób.

Jeżeli wykopiemy minę to nie wpadajmy w panikę od razu. Szacunki mówią, że 90% min, jakie leży na polskiej ziemi jest rozbrojona, bo jak po wojnie saperzy wykopali i rozbrajali minę to zabierali zapalnik a resztę zupełnie niegroźną zostawiali w ziemi. Trotyl nie wybucha ot tak, trotyl można podpalać zapalniczką, mój ojciec (saper) opowiadał, że w zimie wrzucali trotyl do ogniska by się ogrzać. By wybuchnąć potrzeba nagłego skoku temperatur czy czegoś podobnego jak np. impuls elektryczny. Od razu mówię, że lepiej tego nie próbować, bo nie wiem jak się zachowuje trotyl po kilkudziesięciu latach w ziemi. Więc jak znajdziecie minę, niewypał etc. to albo bawcie się ,,na kotwiczkę''* albo dzwońcie po saperów (najlepiej 997 lub 998) i oznaczcie to miejsce czerwoną flagą. To były główne zagrożenia w szukaniu militariów w ziemi i ich rozwiązanie, ale jak wiadomo to nie wszystko, bo nigdy do końca nie wiadomo, co się znalazło, czy kawałek szkła nie jest szklaną miną, czy kulka rdzy nie jest granatem itd., dlatego pierwszą wyprawę trzeba poprzedzić literaturą i mieć podstawową wiedzę o sprzęcie z II Wojny Światowej.

Na koniec warto także wspomnieć o słynnych kolekcjach. Największe jak wiadomo znajdują się w państwowych muzeach w Polsce na uwagę zasługuje kilka ,,Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie'', ,,Lubuskie Muzeum Wojskowe w Zielonej Górze'' i jeszcze jedno, którego akurat nazwy nie pamiętam i nazwy znaleźć nie mogę. Prywatne kolekcje mają ten plus, że są w nich lepiej zachowane rzeczy i czasem mają takie, których nawet polskie muzea nie mają. Słyszałem, z drugiej ręki, że u nas w kraju jest osoba (bardzo bogata), która ma m.in. jako jedyna na świecie polski przedwojenny czołg 7TP i to prawie kompletny! Muzeum na Sadybie w Warszawie ma tylko kilka ogniw od gąsienic, kawałek wieżyczki i kilka kół jezdnych do tego czołgu. Słynna kolekcją czołgów ma wspomniany na początku amerykański milioner. A u nas muzea świecą pustkami, jeżeli chodzi o sprzęt pancerny niemiecki z IIWŚ spowodowane jest to nienawiścią, jaką po wojnie pałali Polacy do Niemców i niszczono wtedy każdy niemiecki czołg, samolot i transporter a co gorsza na początku lat 90tych nakradli u nas niektórzy słynni teraz poszukiwacze czołgi niemieckie typu Panzer V ,,Panther'' i Panzer VI ,,Tiger'' robili to tak, że wykopywali je i zamiast oddać do muzeum (nie ma u nas ani jednego egzemplarza tych czołgów, jedynie jest lufa tygrysa i wanna pantery) tylko sprzedawali za kilka tyś marek za zachodnią granice. Mimo to jeszcze dużo tego u nas w ziemi leży skoro wyzwalając Polskę zginęło 600 tyś Rosjan i wycofując się 400tyś Niemców. Ile jeszcze złota, obrazów i dzieł sztuki nie odnaleziono po wojnie, jak chociażby ,,Bursztynową Komnatę''. Nie odkryto do dziś wszystkich korytarzy w podziemiach niemieckich w ,,Riese'' w Górach Sowich. Dużo jeszcze tajemnic pozostaje dla nas pomimo upływu prawie 60 lat od końca wojny.

Jeżeli kogoś temat zainteresował to polecam ultra komercyjne pismo ,,Odkrywca'' - www.odkrywca-online.com oraz ciekawy z serwis z bardzo pomocnym forum www.poszukiwanieskarbow.com i wszelkie strony w przeglądarkach ze słowem ,,eksploracja'', ,,militaria'' etc. W ciągu roku odbywa się wiele zlotów jak np. ,,Międzynarodowy zlot historycznych pojazdów wojskowych'' w Darłowie (28.06-01.07) albo ,,Moto weteran bazar'' w Łodzi i wszelkie zloty ,,Odkrywcy''.

Z autorem można skontaktować się pod adresem propatria@box43.pl

* - Na kotwiczkę to sposób wywracania miny z bezpiecznej odległości polegający na zaczepieniu kotwiczką wykopanej miny odejściu na bezpieczną odległość i pociągnięciu za żyłkę.

AUTOR, JAK I REDAKCJA SERWISU, NIE PONOSI ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA EWENTUALNE SZKODY I ZGONY SPOWODOWANE WDROŻENIEM W ŻYCIE ROZWIĄZAŃ Z TEGO ARTYKUŁU.

[Aktualności] [Współczesność] [Dzieje] [Kultura] [Wiara] [Hobby]
(c) 2000-2009 Patriota.pl. Wszelkie przedruki za zgodą redakcji.

Profesjonalne statystyki odwiedzin