Oskarżam urząd skarbowy

Pan Roman Kluska, założyciel i były prezes firmy OPTIMUS S.A. zapowiedział w piątek 24 stycznia b.r., że złoży w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników nowosądeckiego Urzędu Skarbowego. Bezpośrednim powodem tej zapowiedzi jest decyzja o umorzeniu spółce Optimus S.A. zobowiązań z tytułu podatku VAT za lata 1998 - 2000. Optimus sprowadzał wtedy ze swojej filii na Słowacji komputery, które Ministerstwo Edukacji Narodowej zakupiło dla szkół. Sprawą ,,zaległych'' podatków miał zająć się Naczelny Sąd Administracyjny, który wyznaczył posiedzenie w tej sprawie na dzień 24.01.2003. Dzień wcześnie Urząd Skarbowy w Nowym Sączu wydał decyzję o umorzeniu podatków Optimusowi.

Pan Roman Kluska powiedział:

Nikt na komputerach sprzedawanych dla szkół nie stracił. Odpowiadać przed Trybunałem powinien natomiast ten, kto wprowadził przepis zwalniający komputery przywożone z zagranicy z VAT, a krajowe-nie. To przepis preferujący zagranicznego producenta i nakręcający bezrobocie w kraju. Mam w ręku kilka ekspertyz najpoważniejszych autorytetów ekonomicznych i podatkowych w kraju, włącznie z prof. Witoldem Modzelewskim, twórcą ustawy o podatku VAT. Tymczasem proszę sobie wyobrazić, że do tej pory, od 7 miesięcy prowadząca śledztwo pani prokurator nie zdążyła mnie przesłuchać, podobnie jak mojego byłego zastępcy odpowiedzialnego w całości za kontrakty Optimusa z MEN.

Rzecznik Prokuratury Wojciech Miłoszewski zapowiedział sprawdzenie przyczyny umorzenia zaległości, które na wniosek Urzędu Skarbowego w Nowym Sączu stały się powodem postawienia zarzutów panu Klusce.

W związku z tą sprawą nasuwają się dwie refleksje dotyczące ,,równości'' obywatela wobec prawa.

1. Gdy ,,wybuchła afera Optimusa'' na Dolnym Śląsku kończył się właśnie proces przeciwko drugiemu dostawcy komputerów dla szkół na zlecenie MEN. Wrocławska firma JJ, podobnie jak Optimus, posiadała swą filię w Czechach i stamtąd sprowadzała komputery. Biorąc pod uwagę fakt, że za te same pieniądze dostarczono 22% komputerów więcej, zapadł wyrok uniewinniający. Tymczasem, jedna sprawa się skończyła, a wniosków nie wyciągnięto żadnych i rozpoczęto ,,polowanie z medialną nagonką''.

2. Nie wszyscy zapewne pamiętają, że kaucja za możliwość odpowiadania z ,,wolnej stopy'' w przypadku pana Kluski wynosiła 8 mln.zł. W przypadku pana Lwa Rywina 0,5 mln.zł. Zastanawiające, czyżby próba łapownictwa była społecznie mniej szkodliwa? Czy też chodzi o powiązania poziome i miejsca ,,bywania''?

I uwaga ostatnia. Możliwe, że działalność pana Kluski działa ,,urzędasom'' na nerwy. Bo nie jest to żaden nuworysz i dorobkiewicz. Pan Kluska, pomimo niewątpliwego talentu do zarabiania dużych pieniędzy nie jest ,,tępym'' egoistą, ale dzieli się swoim sukcesem. To on wyszedł naprzeciw problemom rolników, którzy zostali oszukani przy przekazywaniu ziemi za rentę budując dla nich Dom Rolnika Emeryta w Łabowej k/ Nowego Sącza. A przecież jest to konstytucyjne zadanie dla Rządu. Pan Kluska, nie pisząc podań i petycji podjął się na własny koszt remontu zabytkowego kościółka na Mazurach. Zrobił to bez asysty mediów i bez obnoszenia się ze swoim altruizmem. A może nowe ,,dziecko'' p. Kluski - wydawnictwo ,,PRODOKS'' zajmujące się wydawaniem i promocją naprawdę wartościowej literatury działa ,,politycznie poprawnym'' na nerwy? Pan Kluska, jak i wielu innych, zaprzeczają obiegowej opinii, ze Polak może pracować tylko pod kierunkiem innych, bo sam nie odniesie sukcesu. To piewców cudzoziemszczyzny boli, bo tworzy wyłom w ich propagandowym obrazie - Polaka nieudacznika. Pan Kluska jest jednym z tych, którzy temu obrazowi swoim działaniem zaprzeczają.

Chciałby wierzyć, że sprawa p. Kluski uzmysłowi wielu urzędnikom, że ich faktycznym pracodawcą nie jest minister finansów, ich pracodawcą jesteśmy my, obywatele płacący podatki i czas, aby pojęli swą służebną wobec obywatela rolę.

[Tekst był publikowany w Nowej Myśli Polskiej]