Liczmy tylko na siebie - zarzuty

Jeden z Czytelników przysłał mi maila następującej treści:

Szanowny Panie Mirosławie! Zaciekawiła mnie mała sprzeczność w artykule pt. Jeden z Czytelników przysłał mi maila następujšcej treœciLiczmy tylko na siebie” z serwisu Patriota.pl. Na początku owego tekstu pisze Pan, iż uwierzyłby w pomoc jedynie od ortodoksyjnych katolików, skrupulatnie wypełniających Boże przykazania, po czym dowiaduję się, iż swoim majątkiem nie zamierza Pan się dzielić z nikim. Jaki wniosek mam wyciągnąć? Nie jest Pan ortodoksyjnym katolikiem, czy też Pańskim życiem nie kierują w 100% przykazania Boże? Chciałbym jednocześnie pogratulować determinacji. Mimo, iż na wiele spraw patrzymy inaczej, to cenię sobie tych, którzy wytrwale dążą do wyznaczonego celu. Pozdrawiam, Darek S.

A oto moja odpowiedź na uwagi Pana Darka:

Chciałbym się ustosunkować do zarzutów, jaki mi Pan postawił.

1) Nie ma ludzi doskonałych, a świętych przecież też nie mamy zbyt wielu (biorąc oczywiście pod uwagę ogół ludzkiej populacji). Ja oczywiście w pełni uznaję chrześcijański system wartości i staram się żyć wg przykazań Dekalogu. Nie zawsze mi to wychodzi. Często mam świadomość, że coś zrobiłem niewłaściwie, że mogłem lepiej. Mam świadomość swych błędów wynikających z ludzkiej ułomności. Ale nie próbuję się usprawiedliwiać, nie chcę zmieniać swojego czyli chrześcijańskiego systemu wartości. Podciągam się do góry czyli dostosowuję do zasad Dekalogu. Ani mi w głowie, aby wartości głoszone przez Kościół katolicki obniżać. Aby żyć wg przykazań Bożych nie muszę całego swojego dobytku i pieniędzy rozdawać na około. Chrześcijańskie miłosierdzie? Być może tak, ale na jak długo. Jeśli rozdam wszystko co posiadam innym w ciągu jednego dnia, to później już nikomu ni będę mógł pomóc. Bo nic nie będę miał. To jest analogiczne do dawania potrzebującemu ryby lub wędki. Zamiast rozdać cały swój majątek (ryba), lepiej go zainwestować (wędka). Jeśli posiadany majątek i pieniądze przeznaczę na założenie firmy, to dam ludziom pracę i chleb. A wygenerowane przez przedsiębiorstwo zyski bedę mógł przeznaczyć na pomoc potrzebującym, np. chorym i opuszczonym dzieciom. Gdybym posiadane pieniądze rozdał bezrobotnym, to kupiliby za nie jedzenie, które im starczy może na miesiąc. A potem co? Znowu ubóstwo, brak środków do życia. Zakładając firmę, pomagam im na dłużej, być może nawet na całe życie.

2) Dlaczego nie wierzę eurobiurokratom, którzy obiecują Polsce pomoc finansową? Po dzielenie się z drugim człowiekiem nie leży w naturze socjalistów i masonów. A oni właśnie kierują Unią Europejską. Ideologia socjalistyczna i masońska odrzuca w całej rozciągłości chrześcijański system wartości.

Ostatnia afera korupcyjna w Komisji Europejskiej niezbicie dowodzi, iż biurokraci unijni pieniądze wolą zagarnąć do siebie.

3) Katolik ma prawo błądzić, grzeszyć. Ważne aby wiedział co jest dobrfe, a co złe. Ważne jest, aby uznawał system warości głoszonych przez Kościół katolicki. Biurokraci z UE nie uznają chrześcijańskiego systemu wartości. Oni programowo są nastawieni na branie, a nie dawanie.

Stojący na czele UE masoni są czcicielami szatana. I podobnie jak ich mistrz, kuszą nas obietnicami bez pokycia. Lucyfer też kusił Chrystusa wielkimi obietnicami. Jezus nie uległ. Więc my także, jako uczniowie Syna Bożego, nie możemy pozwolić oszukiwać się szatańskim sługom.