Środa, 15 styczeń AD 2025, dziś imieniny Arnolda, Dory, Pawła
Aleksander Kwaśniewski uważa, że szef jego gabinetu, Marek Ungier, nie złamał przepisów informując ministra skarbu, Wiesława Kaczmarka, iż jest on inwigilowany. Ungiera podejrzewa o to sejmowa komisja śledcza badająca sprawę PKN Orlen.
Wiesław Kaczmarek sam zeznał, że 21. kwietnia 2004 r. został ostrzeżony o toczących się wobec niego działaniach operacyjnych i ujawniono mu informacje ściśle tajne.
Ujawnienie tego typu informacji jest przestępstwem, ponieważ utrudnia ono postępowanie karne. Przypomnijmy sobie w tym miejscu „aferę starachowicką”. Poseł SLD, Andrzej Jagiełło, ostrzegł przestępców starachowickich o prowadzonych przeciwko nim działaniach CBŚ. Dzisiaj „bohaterowie” tegoż przecieku odpowiadają za swój czyn przed sądem.
Kwaśniewski jednak uważa, że Ungier nie popełnił przestępstwa. Czyżby „świta” Kwaśniewskiego stała ponad prawem? A może Ungier wie za dużo i trzeba go bronić wszelkimi siłami?